Rano kolejna niespodzianka. Po otwarciu zabunkrowanych drzwi samochodów naszym oczom ukazała się piękna dolina. Wokół było kilka jurt pasterzy. Rozproszone stada koni i kóz pasły się wzdłuż strumienia. Widok niczym kadr wyciągnięty z bajki. UAZ jak zwykle nie zawiódł w doborze miejsca postoju. Czytaj dalej „Na Słońca wschód”, dzień 15. Kirgistan
„Na Słońca wschód”, dzień 14. Kirgistan
Pobudka skoro świt i serwis UAZa. Oczywiście nie obyło się bez samochodowych kaprysów więc konieczny był kolejny (ale mały) shopping w mieście. Przy kolejnym serwisie okazało się, że nie obędzie się bez pomocy lokalnego „usuwacza ciąż”(złotej rączki). Czytaj dalej „Na Słońca wschód”, dzień 14. Kirgistan
„Na Słońca wschód”, dzień 13. Kirgistan
Przekroczenie granicy było niemałym wydarzeniem. O ile już Kazachstan robił na nas ogromne wrażenie, o tyle przekroczenie granicy z Kirgistanem był kosmosem. Czuliśmy się jak byśmy wjeżdżali do kraju trzeciego świata. Rozpadające się budy tuż za granicą, drogi z gównolitu i wszechobecny chaos w środku nocy budził niemałe zdziwienie. JEST SUKCES! DOTARLIŚMY DO CELU, JESTEŚMY W KIRGISATNIE!!! Czytaj dalej „Na Słońca wschód”, dzień 13. Kirgistan
„Na Słońca wschód”, dzień 12. Kazachstan
Późnym popołudniem dotarliśmy pod granicę z Kirgistanem. Oczywiście wybraliśmy mniej popularną granicę, która okazała się zamknięta ze względu na zły stan dróg. Konieczna była podróż na kolejne przejście graniczne niedaleko miejscowości Talas.
„Na Słońca wschód”, dzień 11. Kazachstan
Znaleźliśmy tubylca, który powiedział, że zabierze nas by pokazać opuszczone kutry na wyschniętej części jeziora, dla nas była to atrakcja „must see” więc opory były niewielkie, problemem była tylko godzina wyjazdu- jeśli mielibyśmy zdążyć przed wschodem słońca musieliśmy wyruszyć o 3:00. Czytaj dalej „Na Słońca wschód”, dzień 11. Kazachstan
„Na Słońca wschód”, dzień 10. Kazachstan
Pierwsze w życiu urodziny na Kazachskim stepie:)
Całodniowy teleport doprowadził nas do Aralska, miejscowości, która niegdyś była bardzo związana z pobliskim „morzem” Aralskim. Dziś z wielkiego morza została tylko pustynia przez co miasto straciło swoją dawną świetność i stało się zwykłą mieściną pośrodku niczego. Czytaj dalej „Na Słońca wschód”, dzień 10. Kazachstan
„Na Słońca wschód”, dzień 9. Kazachstan
Pobudka na kazachskim stepie. Śniadanie, serwis aut, serwis osobisty i w drogę. Ruszyliśmy szukać lokalnego „usuwacza ciąż”, który będzie w stanie pospawać bagażnik w czarnym uazie. Po małym reaserchu wylądowaliśmy w fabryce okien i drzwi prowadzonej przez 4 braci.
„Na Słońca wschód”, dzień 8. Kazachstan
Pei-Wen wsiadła do autobusu o 11 i odjechała w stronę Moskwy 😞
„Na Słońca wschód”, dzień 7. Rosja
Pei-Wen z Tomkiem ruszyli taksówką do Saratowa załatwić wizę, a reszta zajęła się reanimacja Uazów. W między czasie kolejni goście pojawiali się jak duchy w książce Stasiuka, policjanci i lokalni gieroje, oczywiście z arbuzem 🙂 Czytaj dalej „Na Słońca wschód”, dzień 7. Rosja
„Na Słońca wschód”, dzień 6. Rosja
Po całonocnym teleporcie wjechaliśmy do Saratowa. Piękne i wielkie miasto, pełne ludzi i socrealistycznej architektury. Zaliczyliśmy obowiązkową szybką kąpiel w Wołdze, rzece granicznej z Azją. Dalej w drogę, zostało 250 km do granicy z Kazachstanem i 5h czasu.. Damy radę! Czytaj dalej „Na Słońca wschód”, dzień 6. Rosja