„Na Słońca wschód”, dzień 8. Kazachstan

Pei-Wen wsiadła do autobusu o 11 i odjechała w stronę Moskwy 😞

My skończyliśmy naprawiać UAZa i ruszyliśmy w drogę na Kazachstan. Na granicy celnik powitał nas słowami „welcome to Saint Tropez”. Po 40 km wyboistej drogi rozbiliśmy obóz. Pierwsza noc pod kazachskim niebem była naprawdę magiczna!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *