Bałkany – Dzień 7 – 17.07.2019

Nocną jazdę zakończyliśmy gdzieś około 3 – 4 nad ranem.. gdzieś na słowackim polu. Na szczęście było to w pełni planowane. Pospaliśmy do godziny 7-8 i ruszyliśmy dalej. Niewiele zostało nam do granicy z Węgrami. W najbliższym sklepie zakupiliśmy pare pierdułek do auta plus olej i ruszyliśmy dalej.

Około południa byliśmy już na Węgrzech, gdzie w przydrożnym barze musieliśmy skosztować gulaszu. Świetny patent na przyprawianie zupy – dostaliśmy słoiczek ze swoiskim Ajvarem i mogliśmy nim regulować ostrość gulaszu dodając do zupy.

Węgry z racji że spędziliśmy tydzień na Śląsku musieliśmy przejechać bardzo szybko by wieczorem być już w Serbii. Dzięki poradzie Bartasa, ominęliśmy główne przejście graniczne by przejechać prawie bez zatrzymywania przez malutkie przejście w miejscowości Bácsalmás.

Pierwszym naszym przystankiem w Serbii były ruiny bazyliki Araca – https://en.wikipedia.org/wiki/Ara%C4%8Da

Piękna monumentalna budowla… gdzie rozwaliliśmy naszego drona…

jak to mówią:
– jakie jest najlepsze ujęcie?
– ostatnie.

Na noc pojechaliśmy do miejscowości Novi Becej, gdzie bez problemu znaleźliśmy gościnie i mogliśmy zostać na noc za 10€ od osoby. W tej miejscowości po raz pierwszy spotkaliśmy się z klepawicą, przepysznym mięsem podawanym w bułce, dla ułatwienia dla turystów nazywanym małym hamburgerem. Rewelacja polecamy każdemu.

Bałkany – Dzień 6 – Wtorek – Ruszamy ze Śląska!

Rano, nieco zmęczeni po wczorajszej włóczędze po Szpitalu, dotarliśmy z całym „mandżurem” do warsztatu. Marcin, był delikatnie muwiąc wkur.. na nas. Okazało się że nasza wypowiedź dotycząca faktu że mogliśmy pracować tylko do zamknięcia Warsztatu, dotknęła go osobiści – że ktoś może odczytać to że to przez niego jesteśmy tak długo na Śląsku. Za co bardzo serdecznie go przeprosiliśmy, bo gdyby nie on.. cały nasz plan by po prostu runął. Ale mniejsza o większość… wyjaśniliśmy sytuacje i zabraliśmy się do roboty.. plan wyjechać dziś.

Około 22 udało się!! auto pali jeździ skręca… Dięki STOpiw! Ruszamy w dalszą trase.. tankowanie i jedziemy dalej…