Rano, nieco zmęczeni po wczorajszej włóczędze po Szpitalu, dotarliśmy z całym „mandżurem” do warsztatu. Marcin, był delikatnie muwiąc wkur.. na nas. Okazało się że nasza wypowiedź dotycząca faktu że mogliśmy pracować tylko do zamknięcia Warsztatu, dotknęła go osobiści – że ktoś może odczytać to że to przez niego jesteśmy tak długo na Śląsku. Za co bardzo serdecznie go przeprosiliśmy, bo gdyby nie on.. cały nasz plan by po prostu runął. Ale mniejsza o większość… wyjaśniliśmy sytuacje i zabraliśmy się do roboty.. plan wyjechać dziś.
Około 22 udało się!! auto pali jeździ skręca… Dięki STOpiw! Ruszamy w dalszą trase.. tankowanie i jedziemy dalej…