Chwile po 9 zameldowaliśmy się w garażu u Marcina. Rozpoczęliśmy od diagnozy co tak naprawdę się stało. Dosyć szybko okazało się że zwykłe uszczelnienie nie wystarczy, silnik ma wystrzeloną uszczelkę pod głowicą i jest co najmniej przytarty. Decyzja do dalej.. była jasna.. robimy, tylko skąd wziąć nowy silnik?
Po kilkudziesięciu minutach, jedyną szansą był silnik, który stał u Jarka na podwórku. Pierwotnie to właśnie go mieliśmy włożyć, ale mechanik, który robił przekładkę go zdyskwalifikował.
My jesteśmy na śląsku a silnik w trójmieście.. postanowiliśmy poszukać kogoś kto go nam przywiezie. I tak się stało.. ale najwcześniej będzie u nas w sobotę wieczorem, więc mamy weekend dla siebie, ale najpierw musieliśmy zdemontować starą jednostkę. I tak właśnie upłynęła nam reszta piątkowego popołudnia.