Słowenia – dzień 1

Sobotni poranek na Węgrzech? Zdecydowanie tak! Po drodze spotkaliśmy piękny zamek w Sumeg, ale był on trochę dla nas za drogi, więc foto przy bramie i dajemy dalej.

Dojeżdżając do term w Heviz, stwierdziliśmy, że ¾ z nas nigdy nie było nad słynnym Balatonem, więc.. dajemy. I tak w sobotni poranek, zjedliśmy śniadanie nad Balatonem. Smakowało zdecydowanie lepiej niż wyglądała woda w jeziorze. Po posiłku czas na termy. W Heviz znajduje się największe jezioro termalne. Woda miała jakieś 26 stopni, więc jak na kwiecień rewelacja. Sporo tu było seniorów zażywających leczniczych kąpieli i smarujących się błotkiem z głębin. Z Węgier ruszyliśmy do Słowenii, i nagle zmieniło się wszystko. Zdecydowanie Alpejskie klimaty.. coś niesamowitego. Pierwszy nocleg zaplanowaliśmy w okolicy Mariboru i w tamtą stronę się kierowaliśmy. Naszą uwagę przykuły liczne festyny i pełne knajpy. Okazało się, że trafiliśmy idealnie na święto. 30 Kwietnia stawia się tradycyjną Moja na Orawie, czyli choinkę świąteczną na 20 metrowym palu. Jest to tradycyjne oznaczenie, że kawaler ma poważne zamiary względem panny, przed której domem postawił ten słup. Oczywiście musi go obronić przed ścięciem do rana przez ewentualnego konkurenta.Nocleg spędziliśmy na campingu w Mariborze. Bardzo ładny, zadbany camping nieopodal miasta. Cena 10 Euro od osoby + 2 Euro klimatycznej.Sümeghttps://maps.app.goo.gl/hQWM92wXo7bAP3Z98Hévízhttps://maps.app.goo.gl/tidNBnu8wCbXp94a9Avtokamp Kekec, Bernard Kekec s.p.+386 40 225 386https://maps.app.goo.gl/BDGgt6ESNzpDs2R68

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *