Jedwabny Szlak – Uzbekistan – Dzień 19 – Wjeżdżamy na trakt Pamirski

Ruszyliśmy o wschodzie słońca z pustyni w okolicy miejscowości Buchara. Trasa z stamtąd do Termez, miast będącego początkiem Traktu Pamirskiego, to około 400km. Krajobraz zmienił się całkowicie, pustynie zastąpiły coraz częstsze miejscowości, a na horyzoncie pojawiły się góry.

Zatrzymaliśmy się na śniadanie w przydrożnej restauracji. Była to jak dotąd najlepsza restauracja jeżeli chodzi o wystrój, czystość itp. zachodnie udogodnienia. Zamówiliśmy 2 szaszłyki wołowe, 2 jajka sadzone plus dodatki, no oczywiście 4 dzbanki czaju. Jedzenie wyśmienite, najedliśmy się pod korek a rachunek dostaliśmy 450 000 uz czyli jakieś 25zł!. Kawałek za restauracją, naszą uwagę przykuł Polski Orzeł, królujący nad katolickimi grobami. Był to Polski Cmentarz Wojenny w Guzar. Niezwykłe miejsce o którym dodam osobny post. Dalsza droga wiodła przez góry. Niezwykle malownicza, wyschnięte góry a w dolinie wyjątkowa zieleń, o odcieniu tak intensywnym że każdy kto zobaczy zdjęcia powie że to photoschop. Docierając do Termez rozpoczęliśmy oficjalnie trakt pamirski. Z miejscowości Termez przejechaliśmy do Davos i stamtąd na granicę z Tadżykistanem. Trakt Pamirski na tym odcinku nie różni się niczym innym od zwykłych dróg. Próbowaliśmy zahaczyć po drodze o jakieś jezioro. niestety wszystkie zbiorniki wodne, są to sztuczne zbiorniki irygacyjne będące albo pilnie strzeżoną elektrownią wodną, lub zwykłą sadzawką. Woda jest bardzo brudna i zagliniona dlatego też miejscowi często kąpią się w sztucznych kanałach deszczowych i irygacyjnych. Podziękowaliśmy za taką przyjemność. Jak na razie w tegorocznej wyprawie Uzbekistan, jest największym zaskoczeniem na plus. Jest to kraj który na pewno warto poznać lepiej, a zwłaszcza jego wschodnią część.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *